XI kolejka GLKS - Agrosport Leśna Podlaska 2-3 (0-2) ... Never ending story, czyli nie kończąca się historia...
Niedziela, 27.10.2013r. - Biała Podlaska
Obsada sędziowska: MISZKINIUK, KONONIUK, HULAJKO
10 min. 0-1 Damian Gładzki
25 min. 0-2 Kamil Saczuk
50 min. 1-2 Jacek Kuźmiński ( Maciej Woźniak )
65 min. 1-3 Tomasz Ledworuch
70 min. 2-3 samobójcza( Marcin Ulita )
Kolejny mecz, w którym gonimy wynik i po raz kolejny tak niewiele brakuje. Tym bardziej przykro, iż w ostatnich minutach zostaliśmy ograbieni z ewidentnego rzutu karnego po faulu na Jacku Kuźmińskim... Kolejny mecz, w którym wygrywamy drugie 45 minut i znów jest to za mało... Never ending story - nie kończąca się historia...
Po dosyć wyrównanym początku spotkania, w 10 minucie straciliśmy bramkę po rzucie rożnym. Trochę szkoda, bo strzał głową zawodnika z Leśnej oddany został z 3 metra od naszej bramki. Po prostu przysnęliśmy. Gdy wydawało się, że za chwilę będzie remis, w zupełnie niegroźnej sytuacji, nieudana asekuracja bezpańskiej piłki zmierzającej w stronę linii końcowej boiska, zakończyła się odegraniem zawodnika Agrosportu do kolegi z zespołu. W 25 minucie przegrywaliśmy więc już 0-2.
Drugą połowę rozpoczęliśmy od zamiany, za obrońcę Pawła Wojtuszkiewicza na boisko wszedł debiutujący w naszym zespole pomocnik Daniel Kokoszka. Zdecydowanie można mu pogratulować pierwszych 45 minut gry u nas. Ofensywna zmiana dosyć szybko pozwoliła na zdobycie bramki kontaktowej. W 50 minucie kapitalnym podaniem popisał się Maciek Woźniak, a akcję idealnie wykończył Jacek Kuźmiński. Przy okazji gratulacje za jubileuszową 10 bramkę w A-klasie. W 60 minucie kolejna nasza zmiana, za Arka Dawidziuka pojawił się po dłuższej przerwie Marcin Ulita. Nasze granie nabrało dodatkowego napędu. Gdy wydawało się, że za chwilę będzie remis, w 65 minucie stojący w asyście dwóch naszych obrońców napastnik zespołu gości, po idealnym dograniu wyróżniającego się zespole gości Krzyśka Romaniuka, oddał strzał życia. Piłka odbijając się od poprzeczki ugrzęzła w naszej bramce. Never ending story, czyli nie kończąca się historia... Znów, po raz już kolejny w tym sezonie rozpoczęliśmy pogoń za wynikiem. I ponownie nasz upór i ambicja zostały nagrodzone bardzo nie zadawalająco. W 70 minucie, po totalnym zamieszaniu pod bramką grającego nie tak dawno u nas Grześka Kubla, piłka po samobójczym odbiciu znalazła się w bramce gości. 2-3, ale jak się wkrótce okazało i niestety kolejna gorycz, po nie do końca zasłużonej przegranej. Bowiem w ostatnich minutach spotkania powinniśmy dostać szansę na wyrównanie po rzucie karnym, po ewidentnym, nie tylko naszym zdaniem, faulu na Jacku Kuźmińskim... Wcześniej, 80 minucie dokonaliśmy jeszcze jednej ofensywnej zmiany, za obrońcę Marka Chalimoniuka na boisku zameldował się Rafał Woźniak, zaliczając kolejną udaną zmianę w tym meczu w naszym zespole.
Podwójne gratulacje dla Rysia Nogaczewskiego i chłopaków z Leśnej. Zwycięstwo z nami dało bowiem Agrosportowi pozycję wicelidera w klasie A. Powodzenia w awansie do "okręgówki" !
Podsumowując: w mojej opinii (popartej oceną trybuny kibicowskiej), nie byliśmy zespołem gorszym i raczej nie zasłużyliśmy na przegraną. Niezmiernie cieszy odzyskana radość z gry i postawa chłopaków na boisku. Jestem przekonany, że jesteśmy o "błysk szprychy" od seryjnego wygrywania z każdym z zespołów w naszej A-klasy...
Janusz Trochimiuk