- autor: jantro, 2013-09-29 21:18
-
VII kolejka GLKS - Tytan Wisznice 1-7 (0-3) ... bez szans...
27 min. 0-1 Hubert Kopiś
36 min. 0-2 Damian Banaszuk
39 min. 0-3 Adam Rozwadowski
60 min. 0-4 Kamil Oniszczuk
76 min. 0-5 Marcin Trębicki
85 min. 1-5 Jacek Kuźmiński (Maciek Woźniak)
90 min. 1-6 Marcin Trębicki
90 min. (+ 2) 1-7 Marcin Trębicki
O tym jak duże zamieszanie towarzyszyło ustalaniu naszego składu, można się przekonać oglądając przedmeczowe zdjęcie. Niewiele brakowało, a spotkanie rozpoczęlibyśmy w 10...
Przedmeczowy chaos w naszych szeregach przeniósł się na pierwsze 45 minut. Gdy po pierwszych dwudziestu mało obiecujących minutach, udało nam się trochę uporządkować grę, nastąpiła mała katastrofa. W ciągu kilkunastu minut straciliśmy 3 bramki i w 39 minucie przegrywaliśmy 0-3. Szkoda tylko, że druga bramka została zdobyta przy wydatnej pomocy ręki zawodnika Tytana. Trudno przyjąć wyjaśnienia arbitra zawodów, iż była przypadkowa i stąd ją "puścił", bo przecież odbicie od ręki zawodnika z Wisznic stworzyło dla niego ewidentną korzyść.
Po przerwie za Zbyszka Głuchowskiego na boisko wszedł Marcin Ulita. Drugą połowę rozpoczęliśmy zdecydowanie lepiej. Wydawało się, że za chwilę powinniśmy strzelić bramkę kontaktową. W 55 minucie za Janusza Trochimiuka wszedł Radek Kaplan. Niestety, zamiast bramki kontaktowej w 60 i 76 minucie straciliśmy kolejne 2 bramki. 0-5 i kwadrans do końca. W 75 minucie za Kubę Kitlińskiego pojawił się po długiej przerwie Piotr Wetoszka i wniósł dużo pozytywnego do naszej gry. 5 minut później po kolejnej zmianie, za obrońcę Jarka Dubikowskiego wszedł napastnik Arek Dawidziuk, co oznaczało grę w tyłach na 3 obrońców. W 85 minucie po kapitalnym podaniu Maćka Woźniaka, zasługującego na wyróżnienie za ten mecz, bramkę wyjątkowej urody na 1-5 zdobył nasz snajper Jacek Kuźmiński. I byłby to miły akcent kończący ten mało udany występ, gdyby nie fatalne 2 końcowe minuty z koszmarnymi błędami z naszej strony. 1-7 jak na moje odczucie, to jednak zbyt surowy wymiar kary...
Janusz Trochimiuk